Spojrzała na Thea.
– Czy Freya zrobiła już kiedyś coś podobnego? – O ile wiem, nie – odparł z irytacją. Córka sprawiała niekiedy problemy, ale nigdy jeszcze nie wywołała takiego zamieszania. – Może wyszła na zewnątrz... – zaczęła Lily, lecz Beatrice jej przerwała: – Och, to niemożliwe, nie w nocy! – Zawahała się. – Chociaż rzeczywiście, oglądałam ciekawy program w telewizji i mogłaby się wtedy niepostrzeżenie wymknąć. Ledwie skończyła mówić, Theo i Lily równocześnie dopadli do drzwi i wybiegli na dwór w ciemność. Noc była niewiarygodnie ciepła. – Jest tam – powiedziała cicho Lily, wskazując Freyę śpiącą smacznie w hamaku. Theo podszedł szybko do córki i spojrzał na nią z niedowierzaniem. – Dałbym głowę, że nie wyszła z domu, ale z dzieciakami nigdy nic nie wiadomo – rzekł z wyraźną ulgą. Dołączyła do nich Bea. – Och, Freyo – wyszeptała. – Nigdy więcej mnie tak nie strasz. Theo podniósł uśpioną dziewczynkę i pocałował delikatnie w czubek głowy. Obudziła się natychmiast. – Gdzie ja jestem? – wymamrotała i rozejrzała się. – Ach, już sobie przypominam... Nie dokończyła i ziewnęła. Kiedy wrócili do domu, Theo, wciąż z córką na rękach, rzekł: – A teraz może nam powiesz, co ci strzeliło do głowy, żeby w nocy wychodzić do ogrodu? Napędziłaś Bei okropnego strachu. Wiesz, że to nieładnie, prawda? Czy w łóżku było ci za gorąco? Freya ze skruszoną miną popatrzyła na Lily. – Wyszłam na huśtawkę... Chciałam zobaczyć, czy przyjdzie wróżka. Dziewczynie zamarło serce. To wszystko przeze mnie! – pomyślała w panice. – Leżałam długo w łóżku i nie mogłam zasnąć – mówiła dalej Freya. – A potem pomyślałam, że jeśli wymknę się cichutko do ogrodu na huśtawkę i zacznę się huśtać – bardzo delikatnie, tak jak mówiłaś – to może przywołam tym wróżkę i ona spełni moje życzenie. Ale wróżka nie przybyła, Lily. – Mniejsza z tym – rzekł Theo i przytulił ją do siebie. – Teraz już najwyższa pora, żebyś wróciła do łóżka. Lily podeszła do dziewczynki i obrzuciła ją czułym spojrzeniem. – Przykro mi, kochanie, że nie spotkałaś wróżki – powiedziała łagodnie. – Ale moje opowieści to tylko bajki. Mówiłam ci przecież, że je wymyślam. – Tak, ale mówiłaś też, że życzenia czasem się spełniają. – Owszem, to prawda – przytaknęła z uśmiechem Lily. – A jakie było twoje życzenie, Freyo? – zapytał ją ojciec. Dziewczynka spojrzała mu prosto w oczy. – Życzyłam sobie tego, czego chcemy wszyscy – Alex, Tom-Tom i ja. Żeby Lily nigdy nie odeszła, tylko została z nami na zawsze. ROZDZIAŁ DZIEWI Ą T Y Hotel, w którym zatrzymali się na wakacyjny pobyt, był, tak jak Lily się tego spodziewała, imponujący, a zarazem miły. Zaraz po przyjeździe Theo przedstawił ją kierownikowi o imieniu Barry, którego znał już od czterech lat.