Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/opalanienatryskowe.opole.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/opalanienatryskowe.opole.pl/paka.php on line 5
- Dlaczego zmieniłaś menu?

- Dlaczego zmieniłaś menu?

  • Gustaw

- Dlaczego zmieniłaś menu?

04 March 2021 by Gustaw

- Bo nie mam ochoty na przepiórki. - Ja akurat je lubię. - Skoro upierasz się, żebym tu rządziła, to będziesz jadł to, co ja chcę. Takie są konsekwencje. - Zaprowadzasz rządy twardej ręki... - Aha - przytaknęła wesoło, coraz bardziej ucieszona nieobecnością Ingrid. Cóż to była za kolacja! Suflet z łososia, kurczak w ma¬ladze, tarta pigwowa, a na deser absolutnie niebiańskie be¬zy, dosłownie rozpływające się w ustach. Tammy nigdy nie próbowała takich pyszności. Tak przyrządzonego kurczaka mogłaby jeść nawet co wieczór i nieprędko by się jej znudził. I to otoczenie... Ogromna jadalnia na kilkadziesiąt osób, pozłacane sztukaterie na ścianach i suficie, pąsowe draperie, marmurowy kominek, portrety dostojnych przodków, świe¬ce, kryształy, srebra, wyrafinowana kompozycja z kwiatów i owoców na rzeźbionym kredensie... Wszystko to mogło wywrzeć piorunujące wrażenie na kimś takim jak ona. Prze-niosła spojrzenie na Marka i natychmiast pomyślała, że ża¬den splendor i bogactwo nie są w stanie wywrzeć na niej większego wrażenia niż ten mężczyzna. Wystarczało jedno jego spojrzenie, by wstrzymywała oddech. Zwłaszcza, gdy się uśmiechał... Tak, jak teraz. - O czym myślisz? - zagadnął. - O tym, co się stało z tymi przepiórkami, które mie¬liśmy zjeść - skłamała na poczekaniu. - Dlaczego? - Bo lubię przepiórki. Nie w sensie kulinarnym. Lubię je żywe. Jak byłam mała, znalazłam jedną, a właściwie jed¬nego, poranionego i bez skrzydła. Zaopiekowałam się nim, nazywałam go Piórek. Teraz mam do nich sentyment. - Nie chcesz więc jeść krewnych Piórka? - Wolałabym nie. Nawet jeśli ty miałbyś na to wielką ochotę. Mark uśmiechnął się, odstawił filiżankę po kawie, pod¬niósł się zza stołu i podszedł do Tammy, by odsunąć jej krzesło. Znowu nie wiedziała, jak się zachować. Nikt nigdy nie odsuwał jej krzesła, bo i po co? Skoro łazi po drzewach, to chyba potrafi bez pomocy wstać od stołu? Nie mogła jednak zaprzeczyć, że ta właściwie absurdalna grzeczność była całkiem przyjemna... Nawet bardzo, po¬nieważ dzięki temu Mark znalazł się tuż przy niej. Jego dłoń niechcący musnęła jej nagie ramię, a suknia zaszele¬ściła, ocierając się o jego spodnie... Zrobiło się jej gorąco. - Nie musisz myśleć o tym, na co ja miałbym ochotę - odparł. - Od jutra będziesz jadać sama, ja wracam do domu. A ten znowu swoje! W jednej chwili ogarnęła ją zimna furia. - W Australii nawet słowem nie zająknąłeś się na ten temat. Celowo wprowadziłeś mnie w błąd. - Wcale nie. Planowałem zamieszkać tu z Henrym, ale wszystko się zmieniło. - Co się zmieniło? - Ty. - Przyglądał się jej z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - Ty - powtórzył. - I ja. - Nie rozumiem - szepnęła, próbując zyskać na czasie. Myślała z największym trudem i ledwo oddychała, ponieważ Mark wciąż stał tuż przy niej. - Sama powiedziałaś, że nie możesz mieszkać ze mną pod jednym dachem. Niechże on się odsunie, bo ona naprawdę nie może się skupić na tym, o czym rozmawiają! Stał zdecydowanie za blisko! - Bo to prawda. Potrzebuję własnej przestrzeni ży¬ciowej. - Ja też! - Idźmy więc na kompromis - zaproponowała. - Przerobię część mojego skrzydła zamku na własne, niezależne mieszkanie. - Nie ma takiej potrzeby, bo i tak tu nie zostanę. Nie cierpię tego miejsca. Chyba sobie kpił! I to miał być sensowny powód? - I dlatego przerzucasz na mnie taką odpowiedzialność? Przyjechałam zajmować się Henrym, a nie jakimś zakichanym zamkiem w jakimś zakichanym królestwie! - Księstwie. Aż ją zatkało. - No wiesz! Ja mówię o poważnych rzeczach, a ty się bawisz w niuanse znaczeniowe. - Stali twarzą w twarz, a dzielące ich powietrze zdawało się aż gęste od emocji. - Skoro nie wprowadziłeś mnie w błąd i naprawdę zamie¬rzałeś tu zamieszkać, to czemu nagle zmieniłeś zdanie? I skąd ten pośpiech? Czemu chcesz wyjeżdżać już jutro? O co w tym wszystkim chodzi?! - O nic. Po prostu wracam do siebie. Miała wrażenie, jakby rzucała grochem o ścianę. Upór Marka był równie silny jak niezrozumiały - Przestań to w kółko powtarzać! Czemu tak bardzo chcesz uciec z tego zamku? Duchy tu są, czy jak? - Nie bądź śmieszna. Nie boję się duchów. - Więc czego się boisz? Zacisnął zęby. - Niczego - wycedził. - Mark, w tym wszystkim nie ma nawet grama sensu! W Australii planowaliśmy to inaczej, a ty teraz nagle chcesz jak najszybciej stąd wyjechać. Dlaczego? Ostatnie słowo zawisło w powietrzu. Wydawało się, jak¬by cały świat zamarł w bezruchu, czekając na odpowiedź Marka. Dlaczego? Nie wiedział, co powiedzieć, czuł się przyparty do muru. Tammy wytrąciła mu z ręki wszelkie racjonalne argumenty, a teraz patrzyła na niego błyszczącymi oczami. Jej skóra zaróżowiła się od emocji, pierś unosiła się w szybkim od¬dechu, ciemne loki opadały na nagie ramiona... To było ponad jego siły. Owszem, dal słowo, ale... Ale była zbyt piękna, zbyt niezwykła. Chwycił ją w objęcia i pocałował. Nie mógł w to uwierzyć. To się stało samo. I nie miało najmniejszego sensu. A odkąd pożądanie kieruje się sensem lub logiką? Mark przyciągnął Tammy do siebie z żarliwą pasją, całował chci¬wie i nie dbał już o nic. Potrzebował jej tak jak powietrza. Była jego prawdziwym domem, jego sercem, jego życiem. Wszystkim. A ona... A ona odpowiedziała na pocałunek! I to z taką samą namiętnością! Mark nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Ta niezwykła kobieta pragnęła go również, otaczały go jej ramiona, jej wargi były gorące i stęsknione jego pieszczoty.

Posted in: Bez kategorii Tagged: ttv kossakowski, ile trwa ciąża u kota, delikatne fryzury slubne,

Najczęściej czytane:

absze ...

osobniki. - Ja... poszukam hotelu - powiedział oschle. - Muszę tylko spakować parę rzeczy. ... [Read more...]

Szeryfowi oczy stanęły w słup.

- Co, do diabła, można zyskać, zbierając odciski w samochodzie? Po pierwsze, deska rozdzielcza i wykładzina drzwi są zbyt szorstkie, żeby odciski się utrzymały. Po drugie, powierzchni gładkich, na których można by znaleźć ... [Read more...]

Tamten mężczyzna roześmiał się.

- Zabawne - powiedział - ale Bethie i Mandy nie postąpiły w ten sposób. Quincy mocno zacisnął rękę na słuchawce. - Pierce - odezwał się tamten - koniec przerwy. Jeśli nie wrócisz po ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 opalanienatryskowe.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste