Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/opalanienatryskowe.opole.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/opalanienatryskowe.opole.pl/paka.php on line 5
Dopiero, gdy nacieszył się swoim widokiem, zerknął na to, co było na wystawie.

Dopiero, gdy nacieszył się swoim widokiem, zerknął na to, co było na wystawie.

  • Gustaw

Dopiero, gdy nacieszył się swoim widokiem, zerknął na to, co było na wystawie.

12 August 2022 by Gustaw

Garnitury. Skrzywił się nieco, nie lubił formalnej odzieży, chociaż musiał przyznać, że niektórzy faceci wyglądali w niej świetnie. Kiedyś, jeszcze w Anglii, kręcił z mężczyzną, który chodził tylko i wyłącznie pod krawatem. Uśmiechnął się na to wspomnienie, idąc w stronę Przystani. Dzisiaj się trochę spóźnił, no ale mówi się trudno. Zawsze był tam wcześniej, żeby zorientować się, kto tego dnia przyszedł i kto jest wart jego uwagi. Gdy przechodził koło starej kamienicy, usłyszał dziwne odgłosy dochodzące z podwórka. Uniósł zaskoczony brwi, aż przystając. Jakieś śmiechy i ciche jęki. Kogoś biją? Zajrzał trochę niepewnie w głąb podwórza, dostrzegając czterech facetów ubranych na typowych „dresów”. Dwójka z nich znęcała się nad jakąś postacią, co chwilę rzucając durne uwagi, a pozostali stali trochę dalej, popijając spokojnie piwo. Zmarszczył zniesmaczony brwi. Czterech na jednego? Czy to aby nie za dużo? Ale przecież nie wkroczy pomiędzy nich niczym Bataman ratujący Gotham City. Wcale by temu chłopakowi nie pomógł, a jedynie sam miałby obitą twarz… ale przecież nie może tak tego zostawić. Pomacał kieszeń swoich obcisłych spodni, odnajdując w niej komórkę, którą wyciągnął. Musi zrobić to jakoś inaczej, żeby obyło się bez bójki. Ruszył wzdłuż korytarza prowadzącego prosto na podwórko. Zmarszczył brwi, spoglądając na ciemne okna kamienicy, które wychodziły na plac, gdzie czwórka facetów nieźle się bawiła. Dlaczego, do cholery, nikogo nie zaalarmują te odgłosy? Gdy podszedł bliżej, bity chłopak został właśnie powalony na ziemię i Adam mógł dostrzec jego zakrwawioną twarz. Niemal od razu rozpoznał Krystiana. Brunet przeklął w myślach, mimo wszystko się nie wycofując. Dzieciak był w opłakanym stanie… Przecież go tak nie zostawi! Nie miał pojęcia, w co się blondyn wpakował, ale… - Hej, kurwa! – jeden z mężczyzn zauważył go. – Chcesz wpierdol?! – odrzucił puszkę piwa na bok, robiąc krok w stronę Adama, na co ten wyciągnął przed siebie telefon z wybranym już numerem. - Jak zaraz go nie zostawicie, to zajmie się wami policja – zmrużył groźnie oczy. Faceci spojrzeli po sobie, by zaraz przenieść wzrok na bruneta. Serce Adama waliło głośno w piersi, a coś mu w głowie podpowiadało, żeby lepiej wykonał taktyczny zwrot, bo może mu się nieźle oberwać. Wystarczyło jednak, że spojrzał na skulonego, łkającego blondyna. JAK można pobić takie chuchro? Toć to się nawet obronić nie potrafi! Cios poniżej pasa! - Zostawcie go – mruknął najwyższy z nich w czarnej bluzie z białym, połyskującym w świetle lampy napisem „Prosto”. – I tak nieźle pedałowi się oberwało – zachichotał, wymijając Adama i obdarzając go jeszcze pogardliwym spojrzeniem. Brunet cały napięty obserwował jak ci odchodzili. Kurwa, mógł zadzwonić! Przynajmniej dostaliby jakąś nauczkę. Ale był jednak za bardzo zdenerwowany, niewiele w tamtym momencie myślał. Jego wzrok powędrował w stronę trzęsącego się chłopaka, wciąż leżącego na ziemi. Westchnął ciężko, podchodząc do Krystiana i kucając tuż obok. - Żyjesz? – zapytał, szturchając blondyna. Nie chciał okazywać zbyt wiele czułości i tak miał za dużo z nim problemów. Dłonie chłopaka powędrowały do twarzy, dotykając zakrwawionych policzków, napuchniętego oka i rozciętej wargi. - Boże! – zapiszczał. – Nie patrz, nie patrz! – gwałtownie podniósł się do siadu, co spotkało się z jękiem. Bolało! Miał chyba połamane żebra czy coś! Dlaczego go pobili? Wcześniej tylko zaczepiali, nie mogli dać mu spokoju? Przecież nic im nie zrobił! A teraz jeszcze Adam widział go w takim stanie. Co za porażka…! – Jak ja wyglądam? – odwrócił się do niego tyłem, wciąż dotykając opuchniętej twarzy. Adam westchnął ciężko, wstając. - Dotrzesz sam do domu?

Posted in: Bez kategorii Tagged: makijaż dla 60 latki, katarzyna słomińska, magdalena rozenek,

Najczęściej czytane:

. ...

W końcu odszedł chwiejnym krokiem. Rainie podążyła za nim przez pustynię. Powietrze drżało od upału, spalona ziemia pękała pod stopami. Osierocony słoń pomrukiwał smutno, szukając ... [Read more...]

w sprawie wypadku Amandy Quincy. To porządny facet. I niech pan nie

ryzykuje. Proszę tylko obserwować i robić notatki. Jeśli Mary spotka się z kimś osobiście, proszę szczególnie uważać. Byłam w tamtym domu w Filadelfii. Na zdjęciu nie widać nawet jednej dziesiątej tego, co on tam zro¬ ... [Read more...]

Usiadła obok niego. Czuła delikatny zapach wody kolońskiej. Po rok

wciąż nie znała jej nazwy i zastanawiała się, dlaczego nigdy go o to nie spytała. Jeszcze w czasach, kiedy się spotykali, wracała do domu, nad czując ten aromat. Kładła się spać z zapachem Quincy'ego. A kiedy budzi¬ ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 opalanienatryskowe.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste