Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/opalanienatryskowe.opole.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/opalanienatryskowe.opole.pl/paka.php on line 5
Gloria uznała, że to zrządzenie losu, znak Opatrzności. Widać ona i Santos są sobie przeznaczeni.

Gloria uznała, że to zrządzenie losu, znak Opatrzności. Widać ona i Santos są sobie przeznaczeni.

  • Gustaw

Gloria uznała, że to zrządzenie losu, znak Opatrzności. Widać ona i Santos są sobie przeznaczeni.

23 May 2022 by Gustaw

Potem matka uparła się, by całą trójką poszli na kolację do Sali Renesansowej. Kolejna niebywała rzecz. Przy stole cały czas żartowała, rozświergotana niczym nastolatka. Ojciec też zachowywał się jakoś dziwnie: pił mniej niż zwykle, z czułością patrzył na matkę. Gloria nie wiedziała, czemu to przypisać. Przez ostatni tydzień rodzice właściwie nie rozmawiali ze sobą. Owszem, przez szesnaście lat była świadkiem wielu kłótni między nimi, awantur, po których następowały ciche dni. Zawsze jednak łączyły ich silne więzy i Gloria wierzyła, że, pomimo różnych napięć, nigdy się nie rozstaną. W ostatnich dniach milczenie między rodzicami było inne, tak jakby coś wisiało w powietrzu, nie tylko złość i obraza. Atmosfera w domu zdawała się wyjątkowo paskudna, lodowata. Przerażona, że tym razem to już koniec małżeństwa, zwierzyła się ze swoich lęków Liz. Przyjaciółka uspokoiła ją, że skoro skończyła szesnaście lat, sama będzie mogła zdecydować, z kim chce zostać. Gloria zaczęła już nawet snuć marzenia, jak to będzie, mieszkać z ojcem, uwolnić się od matki, od jej wiecznych podejrzeń i ciągłej krytyki. Niestety, miniony wieczór oznaczał kres fantazji. Rodzice dawno nie robili wrażenia tak zgodnych i szczęśliwych. W głębi duszy była zła na ojca. Nie mogła pojąć, co Philip St. Germaine widzi w swojej żonie i dlaczego ma ona na niego taki wpływ. Z drugiej strony czuła ulgę. Zajęci sobą, rodzice nie zwracali na nią uwagi i mogła spokojnie marzyć sobie o Santosie. Tramwaj zatrzymał się na przystanku, po chwili pojawiła się Liz. - Cześć, Glo. Co się stało? Nie zadzwoniłaś do mnie wczoraj wieczorem. Gloria chwyciła przyjaciółkę pod ramię i odciągnęła jak najdalej od grupki niepokalanek, które razem z Liz wysiadły z tramwaju. - Musimy pogadać w cztery oczy. To bardzo ważne. Liz zerknęła przez ramię, spojrzała ponownie na Glorię. - O co chodzi? Rodzice? - zapytała, zniżając głos do szeptu. Gloria pokręciła głową i nachyliła się ku przyjaciółce. - Nie uwierzysz. Spotkałam niesamowitego chłopaka. Chyba się w nim zakochałam. Liz wmurowało w ziemię. Patrzyła na Glorię oczami wielkimi jak filiżanki. - Zakochałaś się? - powtórzyła szeptem. - Kim on jest? Gdzie go poznałaś? - Chwyciła Glorię za rękaw. – Musisz mi wszystko opowiedzieć! Gloria nie kazała sobie dwa razy powtarzać. Zrelacjonowała w detalach spotkanie z Santosem. Nic nie ukrywała, mówiła, jak mu się narzucała i jak ją spławił. Mówiła o rozmowie w windzie, o przejażdżce nad jezioro i o spacerze wzdłuż falochronu. Opisała Santosa: jego twarz, karnację, rozwodziła się nad tym, jak był ubrany, jaki ma piękny głos, jak przechyla głowę, kiedy się śmieje. Wreszcie opowiedziała o pocałunkach i o swoich reakcjach. - Całowałam się z całym mnóstwem chłopaków, ale tym razem było zupełnie inaczej. - Skąd pewność, że jesteś zakochana? Przecież nic o nim nie wiesz. Zapaliło się zielone światło i przeszły z przystanku na drugą stronę ulicy. - Nic o nim nie wiem, ale nigdy jeszcze tak się nie czułam, Liz. Dziwne, spędziliśmy ze sobą raptem godzinę. W nim jest coś takiego... coś takiego... Szukała słów, które pomogłyby zrozumieć przyjaciółce, co się z nią dzieje. Tak strasznie chciała, żeby Liz zrozumiała. Żeby ją wsparła. Liz była przecież najlepszą przyjaciółką i jej opinia znaczyła dla Glorii o wiele więcej niż czyjekolwiek zdanie. - Przy nim zapominam o wszystkim, gdzie jestem, kim jestem... Liczy się tylko dotyk jego warg, jego dłonie na moim ciele. To tak jakbym cale życie czekała tylko na niego, na jego pocałunek, rozumiesz? Wiem, głupio to brzmi, jak bajka dla dzieci albo coś takiego... ale tak właśnie się czuję. Gloria zamilkła na moment. Zbierała myśli, sama nie bardzo wierząc w to, co zamierzała za chwilę powiedzieć. Wreszcie ponownie spojrzała na przyjaciółkę i wyznała: - Pomyślisz, że zwariowałam, ale ja jestem pewna, że on... jest tym jedynym. To facet dla mnie. - Przycisnęła książki do piersi. - Przeznaczenie... - Chcesz powiedzieć, że to na zawsze? Minęły szkolną bramę z kutego żelaza. Gloria skinęła głową z przejęciem. - Tak. Wszystko bym dla niego zrobiła. - Ale fajnie. Tak romantycznie. - Liz przeszedł dreszcz. - Aż się boję, Glorio. - Ja nie! - zaśmiała się i okręciła w miejscu. - Mam wrażenie, że unoszę się w powietrzu. Fruwam! - Póki jesteś na ziemi, uważaj - mruknęła Liz. - Siostra Marguerita się gapi. Rzeczywiście, dyrektorka stała w drzwiach szkoły i patrzyła surowo na Glorię. Ta zatrzymała się i powiedziała wystarczająco głośno, żeby siostra usłyszała, co ma do powiedzenia: - Muszę go znowu zobaczyć, Liz. Po prostu muszę. - W jaki sposób? - zafrasowała się Liz. - Jak go odnajdziesz? - Popytam w hotelu. Może ktoś mi coś powie. Miał jakąś przesyłkę, jechał na drugie piętro, a tam są biura. Może miał coś dla ojca? Pogadam z jego sekretarką. Rozległ się pierwszy dzwonek i dziedziniec natychmiast opustoszał. Gloria ruszyła w stronę wejścia, ale Liz chwyciła ją za rękę. - Uważaj, Glorio. Z tego, co opowiadałaś, Santos nie wygląda na chłopaka, którego twoja matka łatwo zaakceptuje. Jeśli coś zwącha... Gloria spojrzała w strapione oczy przyjaciółki i przeszły ją zimne ciarki. - Nic nie zwącha. Będę uważała. - Obiecujesz? Mam złe przeczucia. - Obiecuję. Nie martw się, Liz. Wszystko będzie dobrze. Minęły trzy dni i Gloria powoli zaczęła tracić nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy Santosa. Przepytała wszystkich, którzy tego dnia mieli swoją zmianę w hotelu - kilka osób pamiętało ciemnowłosego chłopaka, ale nikt nie potrafił jej powiedzieć, po co przyszedł i z kim był umówiony. Kiedy zagadnęła sekretarkę ojca, ta spojrzała na nią, jakby miała przed sobą osobę niespełna rozumu. Gloria oparła się ciężko o szafkę w korytarzu. - Nie mam już pomysłu, Liz. Wszystkich wypytałam i nic. - Nie załamuj się. Może jeszcze go znajdziesz. - Liz zamknęła drzwi szafki, zatrzasnęła kłódkę. - Jeśli to naprawdę ten jedyny, prędzej czy później musisz go znaleźć. Rozdzwonił się ostatni dzwonek. Obydwie panny ruszyły do wyjścia. - Dlaczego tak uważasz? - zapytała Gloria ponurym głosem. - Jeżeli jest tym jedynym, to los sprawi, że znowu się spotkacie. Los nie może być taki okrutny, żeby was rozdzielić. - Naprawdę? Przecisnęły się przez tłum dziewcząt w holu.

Posted in: Bez kategorii Tagged: daty imienin, najmodniejsze paznokcie, blog modowy 50 latki,

Najczęściej czytane:

Jeszcze zobaczymy, pomyślała, wkładając do pralki stertę ubrań.

Następnie postanowiła rozejrzeć się po domu. Skrzypiąc podeszwami tenisówek, szła szerokim holem, w którym stała średniowieczna zbroja. Zaglądała mimochodem do mijanych pokojów. Zwróciła ... [Read more...]

– Dzwonię na policję. – Wystukał 911. – Na twoim miejscu...

Usłyszał głośny dźwięk, jakby ktoś otwierał butelkę, a potem poczuł palący ból w piersi. Dotknął tego miejsca, a potem cofnął rękę, czując, że jest mokra. ... [Read more...]

Stała w porcie i zbierało się jej na płacz. Czuła się tak, jakby

ktoś ćwiartował ją żywcem. Nie mogła znieść myśli o opuszczeniu dwójki najważniejszych dla niej ludzi, ale nie miała wyboru. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 opalanienatryskowe.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste